Obrońca Jagiellonii Białystok, Mateusz Skrzypczak, wyraża rozczarowanie wynikiem meczu z Koroną Kielce

Mateusz Skrzypczak, obrońca futbolowy klubu Jagiellonia Białystok, nie kryje swojego rozczarowania remisem 2:2 w meczu przeciwko Koronie Kielce. Mimo ambicji zdobycia pełnej puli punktów, drużyna prowadzona przez trenera Adriana Siemieńca nie wykazała wystarczającej skuteczności, aby zasłużyć na zwycięstwo. W rezultacie, zdobycie jednego punktu powinno być traktowane jako sukces.

Korona Kielce jest znanym rywalem, który na własnym terenie stawia bardzo duże wymagania. W bieżącym sezonie tylko Górnik Zabrze udało się pokonać ich na ich stadionie, zdobywając jedną bramkę w doliczonym czasie gry. To właśnie te cechy – ambitna i nieugięta gra – Korona prezentowała w potyczce z Jagiellonią.

Początek rywalizacji między żółto-czerwoną ekipą Jagiellonii a Koroną był obiecujący. Kristoffer Hansen postawił drużynę przeciwnika pod ścianą groźnym, choć niewiele mniej celnym strzałem. Niemniej jednak, do końca pierwszej połowy, zespół z Białegostoku nie był w stanie przeprowadzić zbyt wielu efektywnych akcji. Najbardziej dramatyczny moment nastąpił, gdy Jose Naranjo pokonał byłego Jagiellończyka, Xawiera Dziekońskiego, strzałem głową, jednak okazało się, że strzelał ze spalonej pozycji.