W Białymstoku doszło do niecodziennej sytuacji, gdy starszy mężczyzna stracił 50 tysięcy złotych w wyniku oszustwa. Na nieszczęście, poszkodowany uwierzył, że pomaga w rozpracowaniu przestępczego gangu. Pieniądze, które wrzucił przez okno swojego domu w ramach „współpracy” z rzekomym funkcjonariuszem, zostały ostatecznie zabrane przez oszusta.
Historia zaczęła się od telefonu na stacjonarny numer 71-letniego mieszkańca Białegostoku. Z drugiej strony linii odezwał się mężczyzna, który przedstawił się jako członek Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Informując, że prowadzi operację mającą na celu ujęcie grupy oszustów, poprosił o pomoc. Staruszek, chcąc wesprzeć działania policji, podał swój numer komórkowy, aby ułatwić dalszą komunikację – relacjonuje asp. sztab. Barbara Maciejewska-Ksepka z białostockiej policji.
Fałszywy policjant następnie prowadził 71-latka krok po kroku telefonicznie, wyjaśniając, co powinien zrobić, aby przyczynić się do aresztowania domniemanych przestępców. W ramach tej „operacji”, senior został poproszony o zebranie wszystkich swoich oszczędności z mieszkania, zapakowanie ich i wyrzucenie przez okno – tam czekał już oszust. Mężczyzna bez zastrzeżeń wykonał wszystkie polecenia „policjanta”. Po pewnym czasie zdał sobie jednak sprawę z faktu, że sam stał się ofiarą oszustwa i natychmiast powiadomił prawdziwą policję – dodaje asp. sztab. Barbara Maciejewska-Ksepka.
Policja na Podlasiu raz jeszcze apeluje do społeczeństwa, aby w takich sytuacjach natychmiast rozłączać rozmowę i skontaktować się osobiście z najbliższym komisariatem lub rodziną. Policjanci dodatkowo podkreślają, że nigdy nie dzielą się informacjami o prowadzonych śledztwach drogą telefoniczną i nigdy nie proszą o przekazanie jakiejkolwiek sumy pieniędzy.