Łącznie 130 wojaków z trzech różnych krajów – Polski, Stanów Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii – podjęło wyzwanie w postaci biegu Norwegian Foot March. Wydarzenie to miało miejsce w otoczeniu malowniczego kompleksu leśnego znajdującego się w Czerwonym Borze.
Inspiracją do stworzenia biegu Norwegian Foot March były testy cielesnej wytrzymałości oraz umiejętności radzenia sobie z niekorzystnymi warunkami, które musieli przejść norwescy żołnierze. Bieg ten stanowił więc połączenie dużej samodyscypliny, siły i zdolności przystosowania się do nieprzewidywalnych okoliczności.
Zawodnicy mieli do pokonania dystans 30 kilometrów, podczas którego musieli nosić co najmniej 11-kilogramowe obciążenie. Próba ta wymagała od nich odpowiedniego podziału energii, utrzymania właściwego nawodnienia organizmu oraz skutecznego zarządzania ciężarem ich plecaków. Niemałe wyzwania stawiała przed wieloma uczestnikami trasa, która okazała się być niezwykle wymagająca.
Kpt. Konrad Paszkiewicz z 1. Podlaskiej Brygady Obrony Terytorialnej otwarcie przyznał, że na dwudziestym piątym kilometrze doświadczył skurczów, a jego organizm stracił magnez i potas. Jego ostatnie pięć kilometrów stało się walką, a bieg zamienił się w chód.
Celem do którego dążyli wszyscy uczestnicy biegu był Giełczyn, gdzie jako pierwszy dotarł kpt. Toby Heaton. Pokonał on trzydziestokilometrowy dystans w zaledwie 3 godziny i 13 sekund.