Każdego roku latem policjanci, a także przypadkowi przechodnie podejmują interwencje w związku z pozostawieniem dzieci lub zwierząt w nagrzanych samochodach. Tym razem sprawa wyglądała jednak nieco inaczej. W ręce półtorarocznego chłopca dostał się pilot samochodowy, maluch nieświadomie użył go i zatrzasnął się w środku samochodu. Matka chłopca nie mogła samodzielnie wyciągnąć dziecka z auta. Temperatura na zewnątrz sięgała 30 stopni Celsjusza, co stwarzało zagrożenie dla malca ze względu na szybko nagrzewające się wnętrze pojazdu.
Jak dokładnie do tego doszło?
Matka dziecka chciała je przebrać, więc wysiadła z samochodu, a kluczyki z pilotem pozostawiła w okolicy skrzyni biegów. Po tym, jak zamknęła drzwi od strony kierowcy, wystarczył ułamek sekundy, a chłopiec chwycił breloczek i przez nieszczęśliwy zbieg okoliczności zatrzasnął się w samochodzie razem z kluczykami. Wydarzenie miało miejsce w godzinach południowych w Siemiatyczach.
Na miejsce została wezwana policja, która niezwłocznie ruszyła na pomoc roztrzęsionej mamie i jej synkowi. Kiedy przybyli na miejsce dziecko przebywało w samochodzie już 20 minut, co przy wysokich temperaturach na zewnątrz stanowi zagrożenie zdrowia, a także życia, szczególnie w przypadku dzieci. Policjanci bez chwili wahania wybili boczną szybę i wydostali przerażonego, zapłakanego malca.
Chłopiec oraz jego mama zostawi oddani pod opiekę zespołu medycznego.
Policjanci, jak co roku przypominają, że wystarczy kilkanaście minut, aby temperatura w zamkniętym samochodzie wzrosła do niebezpiecznego dla zdrowia i życia poziomu. Taka sytuacja, szczególnie w przypadku małych dzieci i zwierząt może skończyć się nawet śmiercią.
Widzą pozostawione w samochodzie dziecko lub zwierzę, nie bójmy się reagować i zadzwońmy na numer alarmowy 112.
Nasza reakcja może uratować komuś życie.