Jagiellonia Białystok kończy sezon

Dziś o 17:30 czekają nas ostatnie mecze w piłkarskiej Ekstraklasie. Jagiellonia Białystok zmierzy się na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Białostoczanie mają utrzymanie, natomiast zespół z Łęcznej jest jednym z tegorocznych spadkowiczów.

Słaby sezon

Sytuacja jest taka, że pod ostatnią kolejką niemal wszystkie ważne rozstrzygnięcia już zapadły. Jedyną istotną niewiadomą jest to, która ekipa wywalczy wicemistrzostwo Polski. W grze są dwie drużyny – Raków Częstochowa i Pogoń Szczecin. Podopiecznym Marka Papszuna do zajęcia drugiej lokaty brakuje zaledwie punktu. Do tego na koniec do Częstochowy zawita Lechia, czyli czwarta ekipa tegorocznych rozgrywek. Gdyby goście wygrali, przed Pogonią pojawi się szansa na wicemistrzostwo. Zespół ze Szczecina musi pokonać u siebie Termalikę Nieciecza i jednocześnie Raków musi przegrać.

Kibice Jagiellonii mogą mówić o ogromnym zawodzie. Zaczęło się od sensacyjnego powrotu Ireneusza Mamrota, ale trener ten prowadził zespół tylko przez pół roku. W ogóle rozstanie z tym trenerem przebiegło w kontrowersyjnych okolicznościach – niedługo przed zwolnieniem na portalu Weszlo.com ukazała się rozmowa z Agnieszką Syczewską, czyli ówczesną prezes. Jednym z poruszonych tematów było tam potencjalne zwolnienie Ireneusza Mamrota i co kluczowe, można było przeczytać, że problem nie tkwi w trenerze. Mimo to zimą doszło do zwolnienia i zdecydowano się postawić na Piotra Nowaka. Trener ten zdobywa jednak średnio 0,93 punktu na mecz (Ireneusz Mamrot miał 1,20 punktu na spotkanie razem z Pucharem Polski). Dość powiedzieć, że jeszcze przed ostatnią kolejką Jagiellonia była zagrożona spadkiem.

Niektórzy mogą twierdzić, że problemem nie jest tylko funkcja trenera i można się z tym zgodzić. Wystarczy wziąć pod uwagę, że w trakcie sezonu pojawiła się informacja o 11 mln zł straty w ciągu roku. Strata zatrważająca, ale jak się zastanowimy, trudno się dziwić. Krótko mówiąc, ostatnie lata przyniosły wiele błędnych decyzji.

Awans na wyrost?

Ostatni rywal Jagiellonii to drużyna, którą awans do Ekstraklasy chyba przerósł. Czasem jest tak, że droga do Ekstraklasy okazuje się prostsza od samego utrzymania się w elicie. To też rzecz jasna nie znaczy, że powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej będzie prosty.

Można też powiedzieć, że w Łęcznej zmierzą się ekipy, na których nie będzie ciążyć presja. Choć oczywiście w obu klubach jest wiele kłopotów i niełatwo o tym zapomnieć.

O sporcie możesz poczytać również tutaj.