Mecz między Jagiellonią Futsal Białystok a beniaminkami Fogo Futsal Ekstraklasy, We-Met Kamienica Królewska, zakończył się drugim z rzędu niepowodzeniem dla drużyny z Białegostoku. Ten nieoczekiwany wynik nastąpił po wcześniejszej porażce wyjazdowej 3:1 z Eurobusem Przemyśl. Tym razem, ekipa We-Met Kamienica Królewska pokonała Żółto-Czerwonych na ich terenie, kończąc mecz wynikiem 6:4. Gorzej zaprezentowana druga połowa spotkania przez podlaskich futsalistów wyraźnie zadecydowała o ich porażce.
Początkowo nic nie zapowiadało, że drużyna z Kamienicy Królewskiej opuści Białystok z pełną pulą punktów. Wręcz przeciwnie, gospodarze uzyskali przewagę na początku meczu, prowadząc 2:0 w 17. minucie. Pierwszego gola zdobył Grzegorz Makal po rzucie rożnym, a następnie Jacek Stefanowicz umieścił piłkę w pustej bramce po skutecznym rozbiciu obrony przeciwnika.
Niestety dla gospodarzy, goście szybko odzyskali równowagę. Po rzucie rożnym zdobyli pierwszą bramkę, a po przerwie wyrównali wynik dzięki świetnemu strzałowi Mateusza Maciąga. Mimo, iż Jagiellonia ponownie wyszła na prowadzenie dzięki nieszczęśliwemu samobójczemu trafieniu Ihor Dmitrijewa, który odbił strzał Adriana Citki, zespół beniaminka szybko zdołał ponownie wyrównać.