Tragiczne wydarzenie miało miejsce na zalewie Dojlidy, położonym w Białymstoku. Ciało 37-letniego mężczyzny z Białorusi zostało odnalezione przez strażaków. Na pomoście przy niechronionej plaży odkryto rzeczy należące do niego, wśród których znalazły się jego osobiste dokumenty. Informacje o tych przedmiotach zostały przekazane organom ścigania przez przypadkowych przechodniów, którzy je dostrzegli. Aktualnie, policja prowadzi dochodzenie mające na celu wyjaśnienie okoliczności tej tajemniczej śmierci.
Tego tragicznego dnia (12 lipca), około godziny 15:30, funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie od osób trzecich. Ujawnili oni swoje obserwacje dotyczące różnych przedmiotów, które zostały porzucone na pomoście przy niestrzeżonej plaży na zalewie Dojlidy. Wśród nich były zarówno dokumenty, jak i ubrania oraz rower.
Sierżant sztabowy Malwina Trochimczuk z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku, podkreśliła, że okoliczności sugerowały, iż osoba, która zapewne poszła na kąpiel, mogła zostawić te rzeczy. Ta teoria dodatkowo potęguje zagadkę dotyczącą wydarzeń poprzedzających śmierć 37-letniego obywatela Białorusi.