Nocna służba białostockiej drogówki zaowocowała dwoma ważnymi zatrzymaniami. Funkcjonariusze w ciągu kilku godzin zatrzymali kierującego, który znacznie przekroczył dozwoloną prędkość, a następnie mężczyznę poszukiwanego na podstawie listu gończego za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Co ciekawe, ten ostatni nie posiadał już uprawnień do prowadzenia pojazdów, jednak to nie powstrzymało go przed ponownym wsiadaniem za kierownicę.
Podczas nocnej kontroli na ulicy Dąbrowskiego w Białymstoku, funkcjonariusze drogówki zarejestrowali toyotę prowadzoną przez 29-letniego mieszkańca miasta. Mężczyzna jechał z prędkością 114 km/h, mimo że w tym miejscu obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/h. Kierujący nie był w stanie udzielić satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie o powód tak szybkiej jazdy. W konsekwencji, został ukarany mandatem w wysokości 2000 złotych oraz otrzymał 14 punktów karnych. Dodatkowo, na okres trzech miesięcy stracił prawo jazdy.
Niecałe dwie godziny później, na ulicy Maczka doszło do kolejnego zatrzymania. Tym razem policjanci kontrolowali peugeota prowadzonego przez 34-letniego mieszkańca gminy Zabłudów. Po sprawdzeniu informacji o kierującym w systemach policyjnych, okazało się że mężczyzna jest poszukiwany listem gończym. Wydano go w celu odbycia kary 10 miesięcy pozbawienia wolności za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Mimo utraty prawa do kierowania pojazdami, mężczyzna ponownie wsiadł za kółko. W konsekwencji, został zatrzymany i spędził resztę nocy w areszcie policyjnym.