Podczas codziennych czynności kontrolnych, policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego w Białymstoku natknęli się na niecodzienny przypadek łamania przepisów drogowych. Mężczyzna kierujący toyotą, bez odpowiednich uprawnień do prowadzenia pojazdów, podróżował z przekroczoną prędkością i niezapewnionymi pasami bezpieczeństwa. Co więcej, 38-letni białostoczanin był pod wpływem alkoholu, a jego samochód nie był ani badany technicznie, ani ubezpieczony. W pojeździe z nim podróżowało dwie dodatkowe osoby – partnerka, również pod wpływem alkoholu oraz ich 8-letnia córka.
Policjanci patrolujący trasę krajową „65” w miejscowość Fastach, zauważyli nadmierną prędkość toyoty. Jak się okazało, kierowca przekroczył limit prędkości aż o 28 km/h. Po zatrzymaniu samochodu do kontroli, mundurowi szybko wykryli wiele wykroczeń. 38-latek nie zapinał pasów, a podczas rozmowy funkcjonariusze wyczuli od niego woń alkoholu. Badanie alkomatem potwierdziło ich podejrzenia – mężczyzna miał w organizmie promil alkoholu.
Następnie sprawdzono stan prawny kierowcy i pojazdu w policyjnych bazach danych. Okazało się, że białostoczanin nigdy nie posiadał prawa jazdy, a jego samochód nie był ani badany technicznie, ani ubezpieczony. Policjanci zauważyli też, że kobieta podróżująca z nim była nietrzeźwa – miała ponad pół promila alkoholu w organizmie.
Pojazd został zabrany na lawetę, a opiekę nad ich małoletnią córką przekazano innemu członkowi rodziny. Teraz policjanci prowadzą postępowanie w celu ustalenia pełnego zakresu odpowiedzialności rodziców. Za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu grozi kara pozbawienia wolności do 3 lat.