Po prowokacji ze strony Białorusi, która objawiła się naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej, na lotnisku Krywlany w Białymstoku zaobserwowano znaczny wzrost ruchu lotniczego. Wydaje się jednak, że ta sytuacja zaskoczyła lokalne władze. Sprytnie wykorzystując wzmożone zainteresowanie społeczeństwa tym, co dzieje się nad nimi, postanowiły zwrócić uwagę na trudności związane z pasem startowym na owym lotnisku.
Zdecydowanie nieprzewidywalnym zdarzeniem było zauważenie śmigłowców na białostockim lotnisku, co zaskoczyło wielu obserwatorów. Z drugiej strony, stałe żądania wydają się być już czymś normalnym. Krzysztof Truskolaski, poseł Platformy Obywatelskiej, wyraził swoje stanowisko: „Minister Błaszczak nie ma kontroli nad tym, co dzieje się w naszej armii i powinien jak najszybciej podać się do honorowej dymisji”.
Następnie jednak nastąpiło kolejne zdumiewające wydarzenie – wydawałoby się pewne samozaprzeczenie. Krzysztof Truskolaski dodał: „Pan minister stwierdził, że teraz skupimy się na zabezpieczaniu naszej wschodniej flanki, naszej wschodniej granicy. To jest bardzo dobre informacje. Powinniśmy czuć się bezpieczniej w naszym województwie”.