Pomimo rosnącej popularności hulajnóg elektrycznych jako środka transportu w Białymstoku, ich obecność na chodnikach i trawnikach miasta staje się coraz większym problemem. Nieodpowiednio zaparkowane przez użytkowników hulajnogi przyczyniają się do niszczenia estetyki miejskiej krajobrazu, a co gorsza, stanowią realne zagrożenie dla pieszych, rowerzystów, seniorów, osób niewidomych oraz dzieci. Radni Prawa i Sprawiedliwości wielokrotnie apelowali do prezydenta Białegostoku, Tadeusza Truskolaskiego, o podjęcie działań w tej sprawie.
W 2020 roku radni PiS złożyli interpelację dotyczącą problemu niekontrolowanego parkowania hulajnóg. Prezydent Truskolaski odpowiedział wtedy, że warto byłoby rozważyć wprowadzenie specjalnych stref parkingowych dla tych pojazdów. Zaznaczył jednak, że kwestia ta wymaga dalszej analizy przed podjęciem ostatecznych decyzji. Mimo upływu prawie trzech lat od tej dyskusji, sytuacja nadal nie uległa zmianie. Henryk Dębowski, lider klubu PiS w radzie miasta (widoczny na zdjęciu po prawej stronie), ponownie nawołuje do uporządkowania tej kwestii.
Urządzenia Transportu Osobistego (UTO), do których należą hulajnogi elektryczne, zyskują na popularności jako środek komunikacji miejskiej. Są wykorzystywane przez różne grupy społeczne – młodzież szkolną i studencką, pracowników biurowych, dorosłych czy nawet seniorów. Wiele osób nie posiada własnej hulajnogi i korzysta z pojazdów udostępnianych przez operatorów działających na terenie Białegostoku, z którymi miasto zawarło umowy umożliwiające ich eksploatację.