Policjanci z Białegostoku uratowali mężczyznę z płonącego mieszkania

Na jednym z balkonów w bliskim sąsiedztwie, dało się zauważyć mieszkanie otoczone dymem, z telewizorem pracującym na pełnych obrotach. W środku na łóżku spoczywał mężczyzna, niemający pojęcia o niebezpiecznej sytuacji w jakiej się znalazł. Dzięki zasłużonym interwencjom funkcjonariusza policji, mężczyzna został bezpiecznie usunięty z zagrożonej przestrzeni, a następnie ten sam funkcjonariusz wrócił do palącego się mieszkania by ugasić ogień. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Raport wskazywał na sytuację awaryjną w Starosielcach, gdzie na trzecim piętrze znajdowało się płonące mieszkanie, z którego wydobywały się języki ognia oraz gęsty dym. Całe zajście było obserwowane przez zgłaszającego z okien swojego bloku. Po kilkunastu minutach na miejsce przybyli funkcjonariusze z policyjnej patrolówki Białegostoku. Przy klatce schodowej zbierała się grupka ludzi obserwująca dramatyczne sceny. Policjanci zaczęli wzywać do ewakuacji mieszkańców sąsiadujących lokali. Drzwi do palącego się mieszkania były zamknięte. Ponadto, ustalono, że w środku może znajdować się starsza osoba.

Kiedy jedna z policjantek zajmowała się ewakuacją mieszkańców z innych apartamentów, jej partner zauważył pracujący telewizor w jednym z sąsiednich mieszkań. Ten sam funkcjonariusz przekroczył barierki balkonowe i wszedł do mieszkania przez drzwi balkonowe. W środku panowało silne zadymienie. Mężczyznę znaleziono na łóżku – początkowo nie reagował, ale po chwili przejrzał na oczy. Funkcjonariusz pomógł mu dostać się na klatkę schodową, gdzie czekała jego koleżanka, która od razu zabrała się za opiekę nad mężczyzną. Po powrocie do mieszkania na celowniku było sprawdzenie, czy nie został tam nikt inny. W kuchni znaleziono palący się garnek oraz kuchenkę. Ogień udało się ugasić przy pomocy mokrego ręcznika, a następnie otworzono okna w celu wywietrzenia pomieszczenia. Wkrótce po tym zdarzeniu na miejsce przyjechali strażacy. Na szczęście, nikomu nic się nie stało.