Debata na temat stadionów piłkarskich w Białymstoku stanowi kolejny, acz nie nowy aspekt sporów związanych z polskimi obiektami sportowymi. To idealna okazja, aby zastanowić się nad tym, czy to rzeczywiście istotne dla ligi jako całości, kiedy kluby nie mają możliwości rozgrywania swoich meczów na własnym terenie. Jak ten fakt wpływa na renomę Ekstraklasy?
Z pewnością wiele osób kojarzy kultowy mem z gry GTA San Andreas zawierający słowa „Ah, shit. Here we go again”. Trudno znaleźć inne zjawisko tak silnie związane z polską piłką nożną, jak ten właśnie obrazek. Rzadko udaje się raz na zawsze zakończyć jakąś kontrowersję – większość powraca wielokrotnie, czasami tylko w nieco zmienionej postaci. Podobnie dzieje się w przypadku dyskusji dotyczących stadionów oraz przydzielania im licencji na rozgrywanie meczów w Ekstraklasie.
Obecnie debata ta przybiera nieco inny wymiar, gdyż po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją, w której klub „dysponuje” – konieczne jest użycie cudzysłowu – stadionem nie będącym w trakcie renowacji i w pełni przystosowanym do rozgrywania spotkań, a mimo to zmuszony jest poszukiwać innego obiektu. To zjawisko wydaje się być dość nietypowe i na pewno wpływa na jakość rozgrywek oraz ogólny prestiż Ekstraklasy.