Policjanci nie mogą narzekać na brak pracy, ale mimo to w pewnych okolicznościach trudno zrozumieć to, co się wydarzyło. Policjant z białostockiego oddziału prewencji zatrzymał pijanego kierowcę, który wiózł syna. To nie jest sytuacja z gatunku tych, gdy człowiek może nie zdawać sobie sprawy ze swojego stanu – badanie alkomatem wykazało blisko 3 promile alkoholu.
Coś się dzieje
Zacznijmy może od tego, że pijany mężczyzna skutecznie zwracał na siebie uwagę – możemy mówić o poruszaniu się całą szerokością jezdni. Warto również podkreślić, że w pewnym momencie kierowca nagle zjechał z drogi i uderzył w ogrodzenie. Policjant, który to widział, natychmiast ruszył do pojazdu. Wtedy właśnie okazało się, że kierujący mężczyzna jest pod wpływem alkoholu. Krótko mówiąc, czasem alkomat nie jest potrzebny. W pojeździe znajdował się także nastolatek, który był synem pijanego kierowcy. Jakby tego wszystkiego było mało, mężczyzna miał zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Mając na uwadze okoliczności, maksymalna kara wynosi 5 lat pozbawienia wolności.