Na osiedlu Starosielce w Białymstoku doszło do niecodziennego i niepokojącego zdarzenia. Grupa mężczyzn, uzbrojona w karabiny, nagle pojawiła się na terenie osiedla, wysiadając z nieoznakowanych aut. Zatrzymali kilkoro młodych mężczyzn, twierdząc przy tym, że są funkcjonariuszami policji. Co ciekawe, lokalna policja zapewnia, że nie miała żadnej informacji o przeprowadzeniu takiej operacji.
– Moje dziecko zapewniało mnie, że ci mężczyźni nie nosili żadnych mundurów – relacjonuje nam czytelniczka, której syn stał się świadkiem tego zdarzenia. – Przeżyłam prawdziwy szok. Przecież coraz częściej słyszy się o działaniach wagnerowców za naszą wschodnią granicą.
Postanowiliśmy rozwiać wszelkie wątpliwości i skontaktowaliśmy się z podlaską policją, aby dowiedzieć się więcej na temat tego incydentu.
Rzecznik prasowy podlaskiej policji, Tomasz Krupa, stanowczo zaprzeczył jakiejkolwiek zaangażowanej tej instytucji w owe zdarzenie. – Nasze służby nie prowadziły żadnej akcji tego typu – usłyszeliśmy od rzecznika. – Nie otrzymaliśmy również żadnego zgłoszenia dotyczącego incydentu.
Niewykluczone jest jednak, że zatrzymania mogły być wynikiem operacji przeprowadzonej przez jednostkę policyjną nie podlegającą bezpośrednio Komendzie Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Takie jednostki to na przykład Centralne Biuro Śledcze Policji, Biuro Zwalczania Przestępczości Ekonomicznej czy Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości. Niestety, te struktury policyjne nie zawsze dzielą się informacjami o swoich działaniach z lokalnymi jednostkami.