Informacyjna platforma gospodarcza, Krajowy Rejestr Długów (KRD), kończy dwie dekady działalności w Polsce. Jest to cenna baza danych dla licznych biznesmenów, którzy pragną ustrzec się problemów finansowych związanych z niewypłacalnymi dłużnikami. Od momentu powstania tej instytucji zasoby jej raportów zostały pobrane aż 375 mln razy.
Kiedy w 2003 r. KRD wprowadził swoje usługi na rynek, nie brakowało głosów sceptycyzmu co do jego przyszłości. Wtedy korzystano z niego na tyle mało, że pobrano jedynie 7 tys. raportów. Obecnie jednak rejestr funkcjonuje na dużą skalę, co roku dostarczając aż 46 mln sprawozdań. Przez ostatnie 20 lat użytkownicy skorzystali z niego łącznie 375 mln razy. Rejestr prowadzi aktualnie dokumentację na temat około 2,5 mln dłużników, których łączny dług wynosi 54,1 mld zł. Z tego kwoty aż 44,7 mld zł to długi osób prywatnych, a pozostałe 9,4 mld zł to zaległości firm.
Dane zawarte w rejestrze dotyczą zarówno konsumentów, jak i przedsiębiorców, którzy z różnych powodów nie regulują swoich zobowiązań finansowych – faktur, kredytów, pożyczek czy rachunków za usługi telekomunikacyjne czy energetyczne. Na „czarną listę” trafiają również osoby unikające płacenia alimentów. Aby znaleźć się na liście nierzetelnych płatników, wystarczy zadłużenie na poziomie 200 zł w przypadku osób prywatnych lub 500 zł dla biznesmenów.
Ostatnie lata były pełne wyzwań – od pandemii COVID-19 i wynikających stąd ograniczeń dla wielu sektorów gospodarki, przez inflację oraz konflikt na Ukrainie, aż po astronomiczne ceny energii powodujące wzrost cen prawie wszystkich produktów. W tym burzliwym czasie dla przedsiębiorców niezwykle istotne jest posiadanie dostępu do rzetelnych informacji, które pomogą ocenić ryzyko biznesowe. Stałe monitorowanie kondycji finansowej partnerów biznesowych pozwala reagować na sytuacje krytyczne z odpowiednim wyprzedzeniem, szczególnie gdy zostaną oni wpisani do KRD.