Cmentarz św. Rocha w Białymstoku jest miejscem, gdzie tysiące zniczy płoną w symbolicznym hołdzie dla tych, którzy odeszli. Zgodnie ze słowami Jolanty Pawluczuk, odwiedziła ona groby swojego ojca, który zmarł wiele lat temu, a także babci, wujka i cioci. Wszyscy ci bliscy członkowie jej rodziny spoczywają na tym cmentarzu.
Podczas Dnia Wszystkich Świętych, wielu mieszkańców Białegostoku odwiedza więcej niż jedną nekropolię. Szczególnie ten dzień jest okazją nie tylko do modlitwy i zadumy nad życiem i śmiercią, ale również do spotkań z rodziną.
Grzegorz Czelejewski wykorzystuje ten czas na spotkanie z bratem, do którego przyjechał z rejonu Berlina. Jak sam wspomina, miał syna pochowanego na innym cmentarzu, który nie dożył nawet dwóch lat. Gdy mijali zaniedbany grób, postanowili z bratem zostawić tam kwiaty oraz zapalić dodatkowe znicze. Dla nich to był radosny sposób na okazanie szacunku dla wszystkich zmarłych, niezależnie od tego, czy znają ich osobiście czy nie.