Podczas prac rewaloryzacyjnych w urokliwym, zabytkowym Parku Planty w Białymstoku, doszło do usunięcia alei tuj, które były symbolem miejsca od niemal wieku. Informację o tym wydarzeniu przekazała rzeczniczka prezydenta miasta, Urszula Boublej, która podkreśliła, że stan drzew był na tyle zły, że konieczna była ich wycinka, a miasto posiadało na to odpowiednie pozwolenia. Tymczasem grupa oburzonych społeczników argumentowała, że decyzja o pozbyciu się tych roślin była nieodpowiednia.
Pierwsza fala wycinki objęła 31 majestatycznych tuj (znanych również jako żywotniki zachodnie) oraz dodatkowych 12 krzewów o kulistym kształcie. Prace rozpoczęto we wtorek, natomiast dzień później kontynuowano usuwanie drzew.
Rzecznik prasowy prezydenta Białegostoku potwierdziła w rozmowie z PAP, że miasto posiadało wszystkie niezbędne zezwolenia na realizację tej operacji. „Nasze działania były oparte na wielu pozwoleniach i decyzjach, które były wydawane w ostatnim okresie” – zaznaczyła Boublej. Wśród nich było rozporządzenie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z dnia 23 grudnia 2024 r., które pozwalało na usunięcie m.in. gniazd ptaków takich jak kos, kawka czy piegża.
Dodatkowo, Boublej podkreśliła konieczność usunięcia tuj z Alei Zakochanych ze względu na planowane prace związane z infrastrukturą techniczną parku. „Bezpośrednio po posprzątaniu terenu po wycince tuj, przystąpimy do prac nad nowymi instalacjami technicznymi w parku. Będziemy instalować kanalizację deszczową, sanitarną, sieć wodociągową oraz system elektryczny. Naszym celem jest umożliwienie mieszkańcom jak najszybszego korzystania z odnowionego Parku Planty” – zapewniła Boublej.