Emocje były na wysokim poziomie, gdy tenisistki stołowi z SBR Dojlidy Białystok zmierzyli się w starciu z aktualnymi mistrzami Polski – drużyną Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki. Mimo, że zawodnicy z Białegostoku musieli uznać wyższość przeciwników, udało im się zdobyć wartościowy punkt.
Podczas tego spotkania, drużyna Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki, która triumfowała w poprzednim sezonie, wystawiła do walki Miłosza Redzimskiego, Marka Badowskiego oraz Jakuba Stecyszyna. Natomiast skład ekipy SBR Dojlidy Białystok nie uległ zmianie w porównaniu do trzech poprzednich rund.
Niewiele zabrakło a mecz mógłby skończyć się remisem. Chen Baldwin rozpoczął zawody znakomicie, pokonując rywala, Marka Badowskiego, w emocjonującym pojedynku pięcio-setowym.
Wynik rozstrzygnęły dopiero dwie ostatnie wymiany.
Potem Miłosz Redzimski z Dartom Bogoria odrobił straty dla swojego zespołu, pokonując Patryka Chojnowskiego 3:0. Trzy sety były zacięte aż do samego końca, lecz niestety Chojnowskiemu nie udało się zwyciężyć nad przeciwnikiem w decydujących momentach.
Przewagę dla Dojlid uzyskał Konstantinos Angelakis, wygrywając 3:0 nad Jakubem Stecyszynem w zaledwie kwadrans.
Następnie, remis 2:2 wywalczył Miłosz Redzimski, pokonując Chen’a Baldwina 3:0. Ostatecznie decydujący punkt dla Dartom Bogoria zdobył Marek Badowski, pokonując Patryka Chojnowskiego.
Piotr Anchim, menadżer SBR Dojlidy Białystok, mimo zadowolenia z zdobytego punktu, wyraził pewne zastrzeżenia co do przebiegu spotkania. Zauważył zmęczenie u Chen’a Baldwina, który wrócił do Polski prosto z turnieju w Omanie. Mimo widocznych oznak zmęczenia, Baldwin udało się pokonać Marka Badowskiego. Natomiast nie sprostał Miłoszowi Redzimskiemu.
Angelakis łatwo pokonał Stecyszyna – młodego zawodnika bez doświadczenia w grze na wysokim poziomie. To co jednak najbardziej boli Anchima to wyniki Patryka Chojnowskiego, który zdaniem menadżera grał poniżej swoich możliwości. Mimo porażki z Redzimskim, Anchim oczekiwał więcej od pojedynku Chojnowskiego z Badowskim.