Dwa oblicza oszustwa: biznesmen i bezdomny skazani za karuzelę VAT-owską

W Białymstoku doszło do ujawnienia skomplikowanego schematu oszustw podatkowych, który opierał się na fikcyjnym obrocie towarami spożywczymi. Głównym podejrzanym w tej sprawie jest 34-letni przedsiębiorca, który został skazany na trzy lata i cztery miesiące więzienia. Działania jego firmy prowadziły do wyłudzenia zwrotu podatku VAT w wysokości ponad 1,6 mln zł oraz próby wyłudzenia dalszych 700 tys. zł.

Przebieg śledztwa

Podstawą do rozpoczęcia śledztwa była kontrola prowadzona przez urząd skarbowy. Odkryto, że firma oskarżonego pełniła kluczową rolę w tzw. karuzeli podatkowej, gdzie towar, jeśli w ogóle istniał, krążył pomiędzy Polską, Łotwą a Słowacją. Mechanizm ten polegał na wystawianiu faktur za nieistniejące transakcje sprzedaży i zakupu towarów spożywczych, co umożliwiało nielegalne uzyskiwanie zwrotu podatku VAT.

Mechanizm oszustwa

Oszustwo polegało na wielokrotnym fakturowaniu tych samych towarów przez różne podmioty, co sprawiało wrażenie, że obrót towarami był rzeczywisty i intensywny. Towary takie jak kawa czy słodycze były rzekomo przewożone przez różnych przewoźników w kraju i za granicą, tworząc iluzję licznych transakcji handlowych. Cały system miał na celu wykazanie fikcyjnych transakcji wewnątrzwspólnotowych, co umożliwiało wyłudzanie zwrotu VAT.

Rola poszczególnych oskarżonych

34-latek nie przyznał się do winy, twierdząc, że nie zdawał sobie sprawy z udziału w przestępstwie. Jednak sąd uznał, że jego działania były świadome, co potwierdziły zeznania innych osób zaangażowanych w proceder. Drugi z oskarżonych, będący w trudnej sytuacji życiowej, przyznał się do współudziału. Został prezesem spółki na Łotwie za symboliczną kwotę, co umożliwiło działanie karuzeli podatkowej.

Wyrok i jego konsekwencje

Sąd Okręgowy w Białymstoku nakazał głównemu oskarżonemu zwrot wyłudzonych środków, wymierzył karę grzywny oraz zakazał prowadzenia działalności gospodarczej przez cztery lata. Drugi oskarżony otrzymał wyrok roku i dwóch miesięcy więzienia. Wyrok ten nie jest jeszcze prawomocny, a sprawa może trafić do dalszego postępowania apelacyjnego. W całym procesie sąd podkreślił, że główny oskarżony nie mógł być nieświadomy swoich działań, zważywszy na skalę i sposób prowadzenia całej operacji.